Czytamy czasem Wyborczą i właśnie to zrobiliśmy. I włos nam się zjeżył na głowie. Kontrowersje wzbudził w nas artykuł o toruńskich ekscesach Rafała Maseraka – tancerza, celebryty i nietykalnego (Jego zdaniem). Ale chyba jednak ktoś go dotknie… Każąca ręka Sprawiedliwości!
Otóż chodzi o ostrą prywatną libację w Toruniu w czerwcu 2013 z udziałem tancerza. Policjanci, którzy zostali wezwani przez sąsiadów nie mogących sobie poradzić z balującymi, zostali wyzwani od (pewnych)synów, ch*** i innych, których z racji dobrego wychowania nawet nie pomyślimy by tu napisać choćby za pomocą |***” (gwiazdek). Niemniej nie powstrzymamy się od zacytowania (z pewnymi lukami na wypikanie) słów z jakimi zwrócił się do proszacej o ciszę sąsiadki nasz Gwiazdor: „zamknij się stara k…, jak ci się nie podoba, to dzwoń na psy”.
Ta zadzwoniła, a Ci z kolei subtelnie i gustownie zostali uraczeni przez Tańczącego (od czasu do czasu) inwektywami przepełnionymi zdziwieniem, że Go nie poznają.
A piszemy o tym dlatego, że właśnie sprawa miała swój finał w sądzie. Rafał M., bo tak już należy pisać (byśmy sami za chwile nie zostali obrzuceni inwektywami) nie zjawił się a policjanci relacjonowali co miało miejsce owej pięknej, zapewne ciepłej czerwcowej nocy. Nocy, w której straszeni byli znajomościami „Tańczącego Z Psami” (tym razem).
– „Zobaczycie, kim ja jestem! Jeszcze mnie popamiętacie” – tak cytowali Policjanci.
Ponieważ, jak to u nas bywa, rozpraw, by ukarać winnego, musi odbyć się z tuzin – kolejna wyznaczona jest na sierpień 2014.
Trzymamy kciuki by Rafał M. wygrał „Taniec z gwiazdami”. Wtedy to dopiero pokaże Sędziom! A może Pan R. też na Posła zechce w kolejnych wyborach?
Współpraca: Maciej Dobrowolski