Reprezentacja Polski odniosła drugie zwycięstwo podczas mistrzostw świata w siatkówce mężczyzn.
Po udanej inauguracji światowego czempionatu (wygrana 3:0 nad Serbią) biało-czerwoni mieli dwa dni odpoczynku. W tym czasie przenieśli się z Warszawy do Wrocławia, gdzie docelowo swoje mecze rozgrywa „polska” grupa A.
Przed spotkaniem z reprezentacją Australii często pojawiały się nawiązania do starcia tych dwóch drużyn podczas igrzysk olimpijskich w Londynie. Wówczas nie dość, że Volleyroos triumfowali, to jeszcze odarli Polaków ze wszelkich złudzeń.
We wtorek podopieczni Stephane’a Antigi zdawali się pałać chęcią zemsty od pierwszej minuty: zupełnie tak, jakby tamta londyńska rozgrywka miała miejsce wczoraj.
Polacy grali bardzo swobodnie, nie tracąc przy tym koncentracji. Świetnie w ataku spisywał się Mariusz Wlazły – po jego akcjach rywale często nie mieli czego zbierać z boiska. Gospodarze mistrzostw świata wyjątkowo mocno atakowali i zagrywali, czym sprawiali niemałe problemy przeciwnikom.
Australia – Polska 0:3 (17:25, 19:25, 22:25)
Australia: White, Zingel, Edgar, Mote, Sukochev, Smith, Perry (libero) oraz Douglas-Powell, Peacock, Roberts.
Polska: Zagumny, Nowakowski, Winiarski, Wlazły, Kłos, Mika, Zatorski (libero) oraz Konarski, Drzyzga, Kubiak.
Foto: FIVB/poland2014.fivb.org