W kolejnej audycji „Książek pod lupą” Marek Ławrynowicz i Agnieszka Herman wspominają Jacka Dobrzynieckiego, wrażliwego poetę i szlachetnego człowieka, miłośnika twórczości Stanisława Grochowiaka. Wspomnienia Jacka Dobrzynieckiego.
Wspomnienia Jacka Dobrzynieckiego – Biogram ze strony autorskiej:
Piszę od blisko trzydziestu lat. Czy to dużo czy mało? Być może mało, jeżeli patrzeć przez pryzmat tzw. osiągnięć twórczych. Wydałem jeden tomik, zdobyłem kilkanaście wyróżnień i nagród w konkursach…
Ale też są osoby, dla których to, co napisałem, było piękne. Które chciały mnie wysłuchać, dla których to, co napisałem, było ważne. To znacznie więcej niż odnotowanie w almanachu petitem na ochnastej stronie w prawej szpalcie, w 10 wierszu od dołu…
Lubię czytać głośno swoje utwory, Czasem też biorę gitarę do ręki, nie jestem wirtuozem, ale niektórych wierszy nie sposób przekazać bez muzyki – stąd piosenki. Pisywałem też teksty dla innych – i to niekoniecznie li tylko poezjośpiewane. Podobały się – były i są inne niż zwykła produkcja tekściarzy.
Nota bene jedyne wyróżnienia, jakie zdobywałem na przeglądach piosenki były właśnie za teksty. Coś w tym jest…
Cóż jeszcze? Tak na co dzień? Pan w średnim wieku pod pięćdziesiątkę. Warszawiak od urodzenia. Jedna żona, cały czas ta sama od 20 lat. Czwórka dzieci. Psa na razie brak…